katarskiej Dausze
Bąkiewicz czy Kurek płacą za eksperyment w katarskiej Dausze, gdzie
testowano złotą formułę, czyli atak po przyjęciu zagrywki można było
wykonać zza linii trzeciego metra. Skrzydłowi byli więc obciążeni
znacznie bardziej niż przy normalnych przepisach. - Atakowałem dwa razy
więcej niż normalnie - opowiada Bąkiewicz.
Zdaniem kapitana reprezentacji złota formuła zupełnie zmienia
siatkówkę, ponieważ preferuje skrzydłowych wysokich i bardzo silnych. -
Stéphane Antiga czy ja [Bąkiewicz ma 197 cm wzrostu] musimy włożyć
więcej sił niż na przykład Bartek Kurek [205 cm]. Z dobrym skutkiem, bo choć
nie jest w stanie uderzyć piłki nad blokiem jak Kurek, to zdobywanie
punktów poprzez obijanie bloku rywali lub skróty opanował znakomicie.
To on był bohaterem półfinału z Zenitem Kazań, kończąc najważniejsze
akcje.
Jemu nie sprawia
wielkiej różnicy, czy atakuje z pierwszej, czy z drugiej linii. Nie
chciałbym się użalać, ale sezon reprezentacyjny był długi, później
trzeba było grać w lidze [Skra zmierzyła się z całą ubiegłoroczną
czołówką], później Katar, a teraz Puchar Świata. Na pewno nie czujemy
się świeżo. Nie ma kiedy odpocząć i normalnie przygotować się do
meczów. Oby tylko zdrowie dopisało, bo jak się tyle gra, to nie
wiadomo, kiedy człowieka coś dopadnie.